poniedziałek, 16 września, 2024
Strona głównaArchiwumNie został już tylko na fotografii z twarzą bez oddechu – wspominamy...

Nie został już tylko na fotografii z twarzą bez oddechu – wspominamy Szczepana Sikonia

Krótkie, ale intensywne i dobre – takie było życie śp. Szczepana Sikonia. Pamięta się o nim nie tylko w kolejną rocznicę śmierci, pierwszego listopada i dzień jego urodzin. Na każdej uroczystości OSP Mogilno trudno oprzeć się wrażeniu, że za tym wszystkim stoi druh Szczepan. Będąc w Urzędzie Gminy Korzenna jeszcze się człowiek „łapie na myśli”, że zobaczy Szczepana, który powita uśmiechem i od razu zapyta jak może pomóc. A podczas rodzinnych spotkań w Posadowej, choć jest nas coraz więcej, zawsze o jedną osobę za mało i ja sama nieraz chciałam zapytać: a Szczepan to gdzie?

Bo przecież jeszcze tak niedawno…

Wymyślił i założył domenę www.parafiamogilno.pl, a jako administrator zajmował się (non profit) technicznymi kwestiami jej funkcjonowania i dbał o grafiką portalu.

Bezinteresownie prowadził też stronę Ochotniczej Straży Pożarnej w Mogilnie. Jednostka była jego drugim domem, a druhowie strażacką rodziną, którą założył. Jako Prezes, wprowadził strażaków do nowej remizy i przyczynił się do włączenia OSP Mogilno do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego. Założył Młodzieżową Drużynę Pożarniczą, a jego staraniem powstała też Orkiestra Dęta OSP Mogilno.

Był Sekretarzem Gminy Korzenna. Otwarte drzwi jego pokoju zachęcały by wejść, bo kompetentny i empatyczny urzędnik zawsze starał się realnie pomóc. Swoim stoickim spokojem oraz opanowaniem,  wprowadzał dobrą atmosferę w zespole. Lubili go współpracownicy oraz interesanci. Samorząd miał z niego wiele pożytku, bo z powodzeniem łączył funkcję Sekretarza Gminy Korzenna oraz Komendanta Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.

Zajmował się tysiącem różnych spraw, ale miał czas na wszystko i dla każdego. Pierwszy strażak w Gminie Korzenna, urzędnik z poczuciem misji, lokalny patriota, człowiek orkiestra… A prywatnie – lojalny przyjaciel, cudowny i niezwykle domyślny mąż, cierpliwy i konsekwentny tata.

I nie ma końca zdziwienie, zaczynające się od banalnego: „a przecież jeszcze tak niedawno…”

Gdzie nie spojrzeć, tam coś, co świadczy o obecności Szczepana Sikonia. Za życia gromadził wokół siebie tłumy i po śmierci się to nie zmieniło.

O nieobecnych

Myślała że został już tylko na fotografii z twarzą bez oddechu Tymczasem w każdej chwili kiedy zapalała światło nakrywała do stołu w świecie tak małym w którym jest już wszystko wiedząc że zmęczenie jest przynajmniej połową miłości że kochać – to nie znaczy iść w swą własną drogę nieefektowna jak zielona cyranka bez połysku wytrwała jak chory z urojenia który ma w końcu rację kiedy odkrywała że można się modlić mając tylko czyste sumienie kiedy odchodziła żeby wrócić z sercem nie skróconym przez oszczędność tak znikoma że prawdziwa sama na wspólnej drodze

po obu stronach wiary

Tłumaczył że wieczność jest tylko jedna że już są razem chociaż się nie widzą że miałby ochotę nagadać jej serdecznie

choćby w przedpokoju ciepłym od ubrań

przecież tylko nieobecni są najbliżej

/ksiądz Jan Twardowski/

fot. UG, prywatne archiwum

Jadwiga Jelińska-Poręba (Reda)

Zobacz także:

Popularne

Ostatnie komentarze