czwartek, 19 września, 2024
Strona głównaArchiwumParafia Mogilno - Pożegnanie wikariatki ...

Parafia Mogilno – Pożegnanie wikariatki …

W niedziele 24 VIII br., na uroczystej Mszy Św., o godz. 900 nasza parafia pożegnała wikariusza – ks. Adama Dynaka, który po roku spędzonym w naszej parafii powraca na Białoruś, gdzie już wcześniej pracował przez osiem lat. Na jego miejsce przybył ks. Tomasz Kłósek, którego serdecznie witamy!

Mszy Św. przewodniczył ks. Józef Mirek, który ofiarował ją o zdrowie i potrzebne łaski w dalszej pracy duszpasterskiej dla ks. Adama. W koncelebrze uczestniczyli także ks. Eugeniusz Strojny oraz ks. Adam, który Mszę Św. odprawiał w intencji wszystkich parafian. Uroczystość uświetnił występ Chóru Parafialnego pod dyrekcją ks. Proboszcza. Po nabożeństwie przewodniczący Rady Duszpasterskiej – Krzysztof Kubiak, w imieniu całej wspólnoty parafialnej złożył ks. Adamowi podziękowania za całoroczną posługę duszpasterską, wyraził smutek z powodu tak szybkiego odejścia oraz wręczył bukiet pięknych czerwonych róż. Następnie głos zabrał ks. Adam – wygłosił krótką, ale treściwą mowę pożegnalną. Podziękował wszystkim, przeprosił za to, co było złe oraz poprosił o przebaczenie. Na koniec powiedział: „To, że odchodzę, nie znaczy, że zamykam za sobą drzwi”.
Księdzu Adamowi życzymy zdrowia, siły do pokonywania trudności, wielu łask Bożych oraz opieki Matki Bożej na misjach w Białorusi. Wyrażamy wdzięczność za całoroczną prace w naszej parafii – posługę katechetyczną i duszpasterską. Dziękujemy za opiekę nad Kręgiem Misyjnym, KSM-em i lektorami oraz działalność reżyserską. Ciągle mamy w pamięci amatorskie występy naszej młodzieży, która odegrała „Jasełka” oraz   „Mękę Pańską”. Lecz nie moglibyśmy podziwiać tych „młodych talentów” gdyby nie pomysłowość i zaangażowanie ks. Adama. Za to i za wszystko inne ze szczerego serca: Bóg zapłać! Szczęść Boże!

Ks. Adamowi w dowód wdzięczności dedykuję wiersz ks. Jana Twardowskiego pt.: „Pożegnanie wiejskiej parafii”.

Pożegnanie wiejskiej parafiiPożegnać wikariatkę na niewielkim piętrze zabrać Biblię w tłumoczek kazania gorętsze a sad sobie zostanie z gęsiami i płotem strasząc konie proboszcza kasztanów bełkotem Niechaj memu następcy kwiatem w brewiarz spada wart bo lepszy ode mnie i mądrzej spowiada Jeszcze skryję się w kościół. Nie chciej tu mnie widzieć, bo ksiądz płacząc sam siebie jak grzechu się wstydzi Tylko spojrzeć. Ten święty z pospolitą głową jakieś śmieszne serduszko z wstążeczką różową spośród wotów świecące jak żuczek z ukrycia w czas co na usługach i śmierci i życia Pora odejść. Nie płoszyć myszy i pacierzy patronów dobrej sławy złej sowy na wieży Pora odejść żal tając jak iskry niezgasłe że mnie ze wsi zabrali by pokrzywdzić miastem Tak smutno psy porzucać. Tak zapomnieć trudno wodę w stawie mierzoną złocistą sekundą las z dzięciołem kukułkę uczącą się w gęstwinie jak śmiesznie jest powtarzać tylko własne imię przybłędę co na rzece wywrócił się z łódką i spoczywa pod krzyżem krzywym z niezabudką

Żal szkoły dzieci w ławkach woźnej z pękiem kluczy chociaż lepiej że przyjdzie tu ktoś inny po mnie stopnie gorsze postawi lecz czegoś nauczy Żal kulawych i głuchych chorego w szpitalu bardzo dawnej paniusi w przedpowstańczym szalu przygotowań do wilii smutnej oczywiście gdy opłatek od matki drży na poczcie w liście Jeszcze tu kiedyś wrócę. Nocą po kryjomu wiersz o świętej Teresce dokończyć w tym domu

Po cmentarzu pobłądzę. Ty dłońmi dobrymi
przebacz wszystko. Pochowaj między najgorszymi

Jan Twardowski

Reda

Zobacz także:

Popularne

Ostatnie komentarze