Przed Bramą Śmierci tłumy. Pięć tysięcy osób, które w sobotni poranek nie śpią, ale czuwają na modlitwie. Miejsca kaźni, ruiny krematoriów, obozowe baraki – w takiej scenerii zamierzają spędzić następne kilka godzin. Już ruszają w Drogę Krzyżową, łączącą cierpienie Jezusa z życiem osób walczących z nałogiem.
Pielgrzymi przyjechali do Oświęcimia by przebyć ponad dwukilometrową trasę od Bramy Śmierci w Brzezińce do kościoła Matki Bożej Królowej Polski. W miejscu, w którym ponad 70 lat temu dokonywano masowych egzekucji więźniów, trzeźwiejący alkoholicy oraz ich bliscy dzielili się osobistymi zmaganiami w walce z uzależnieniem.
– Cierpieli ludzie w tym obozie, cierpi moja mama patrząc na mojego, brata którego nałóg bardzo wyniszcza. Świadectwo dane w tym obozie przy jednej ze stacji przez syna i ojca bardzo mnie poruszyło i po raz pierwszy pojawiła się nadzieja w moim sercu. Wierzę że mój braciszek kiedyś stanie wśród innych uczestników pielgrzymki – mówiła jedna z uczestniczek.
– Absolutnie mi to nie przeszkadza, że tyle mówi się tutaj o uzależnionych, wręcz przeciwnie to mój obowiązek – mamy modlić się za siebie nawzajem. Dziękuje Bogu za to, że w mojej rodzinie nie ma takiego problemu. Do pielgrzymowania zachęcił mnie znajomy i Bogu dziękuję za niego – mówił uczestnik.
Powołując się na śp. o. Jana Górę, prałat Władysław Zązel mówił: – Jak to mawiał na Lednicy ojciec Jan: „Z alkoholem się nie flirtuje!”. Uwierz w to! Powiedz to swojej córce, swojemu synowi, powiedz każdemu, wobec którego czujesz potrzebę niesienia mu miłosierdzia: „Kocham cię tak, że nie dam cię przez alkohol poniewierać!” – przypominał bielsko żywiecki duszpasterz trzeźwości i kapelan klubów abstynenckich.
Po Mszy Świętej pielgrzymi udali się do Muzeum Obozowego. Na jednej ze ścian rozpoznano mieszkankę Wojnarowej, która zginęła w obozie. Jest to babcia pani Mari Konickiej z Mogilna. Nabożeństwo od 1986 roku organizuje Bractwo Trzeźwości z Parafii św. Maksymiliana w Oświęcimiu w trzecie soboty Wielkiego Postu. Na pierwszej Drodze Krzyżowej było kilka osób, a na ostatniej, po 30 latach prawie pięć tysięcy pielgrzymów z całej Polski. Wśród nich, czterdziestu pięciu pielgrzymów z parafii: Mogilno, Paszyn, Mystków, Siedlce, Chełmiec, Trzetrzewina. |
ŚWIADECTWA PIELGRZYMÓW:
–Od kilku lat trzecia sobota wielkiego postu jest zarezerwowana na udział w tej szczególnej pielgrzymce. Ja tu po prostu muszę być. Pierwszy raz o Drodze Krzyżowej w obozie usłyszałem 9 lat temu. Przyjechaliśmy tu samochodem w 3 osoby. Od 5 lat dołączam się do zorganizowanej pielgrzymki autokarowej. Kiedyś inni modlili się za mnie, teraz ja ofiarowuję swój czas i modlitwę za potrzebujących.
-Od 5 lat biorę udział 3 razy w roku we wszystkich pielgrzymkach, podczas których modlimy się za ludzi zagubionych w nałogach. Dzięki świadectwom zrozumiałam jak ciężko jest zerwać z nałogiem i co dla mnie było wielkim odkryciem, że alkoholik cierpi. Cierpieli ludzie w tym obozie, cierpi moja mama patrząc na mojego, brata którego nałóg bardzo wyniszcza. Świadectwo dane w tym obozie przy jednej ze stacji przez syna i ojca bardzo mnie poruszyło i po raz pierwszy pojawiła się nadzieja w moim sercu. Wierzę że mój braciszek kiedyś stanie wśród innych uczestników pielgrzymki.
– Mocno mnie uderzyły słowa by nie flirtować z alkoholem.
– Przyjeżdżam tu po to od kilku lat by modlić się za tych których odarto z godności człowieczeństwa. Rozważania przygotowane na tę okazję bardzo głęboko do mnie trafiają. Jezus mówi do mnie jak mam żyć przy każdej z 14 stacji.
-Patrzyłem na krzyż unoszony w górę podczas całej drogi którą przeszliśmy za Jezusem i zobaczyłem bardzo cierpiącego Jezusa na tym krzyżu. Pomyślałem sobie, że to cierpienie tych niewinnych ofiar tak właśnie wyglądało. Przecież ja tu muszę przyjeżdżać zawsze w wielkim poście by przejść tę drogę krzyżową i modlić się za wszystkich którzy tu zginęli. Absolutnie mi to nie przeszkadza, że tyle mówi się o uzależnionych wręcz przeciwnie to mój obowiązek – mamy modlić się za siebie nawzajem. Dziękuje Bogu za to że w mojej rodzinie nie ma takiego problemu. Do pielgrzymowania zachęcił mnie znajomy i Bogu dziękuję za niego.
– Kiedyś zaczęłam jeździć na pielgrzymki by modlić się o trzeźwość dla mojego tatusia. Od kilku lat dziękuję za łaskę trzeźwości tatusia i szczęśliwe życie naszej rodziny. Chwała Jezusowi.
– Jestem pierwszy raz na pielgrzymce. Chciałbym jeszcze kiedyś tu przyjechać.
– Odkąd z naszej parafii organizowane są pielgrzymki w intencji trzeźwości raz nie pojechałam. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca w domu i bardzo żałowałam że jednak nie wzięłam w niej udziału. Od tamtej pory zawsze biorę udział. Zrozumiałam wtedy że nie mogę żałować czasu na modlitwę.
– Udział w pielgrzymowaniu w trwającym roku miłosierdzia jest dla mnie bardzo ważne. Bardzo się ucieszyłam że mogę znów przejść przez te drzwi i to w Oświęcimiu. Wracam ze słowami by zachęcać innych do udziału w tych pielgrzymkach. Proszę Pana by mi wskazał osoby które mam zachęcić.
Zdjęcia w GALERII (fot. Maria Bugara)
Jadwiga Jelińska (Reda)